Najpopularniejsza wyspa Indonezji, dom duchów i tarasów ryżowych

B A L I

PRZYLOT NA BALI

To będzie długi wpis, ale nie tak długi, jak długo zastanawialiśmy się czy tam jechać... 😉

Podróżując po Azji już pół roku i rozmawiając z ludźmi, słyszeliśmy mnóstwo skrajnych opinii
o tej wyspie. Jak to jednak w życiu bywa, najlepiej sprawdzić wszystko samemu.
Tak też zresztą zrobiliśmy.

Lot mieliśmy z Ho Chi Minh naszym ulubionym Viet Jet’em, więc były to bardzo przyjemne 4 godzinki.
Z tego cieszę się najbardziej, szczerze mówiąc - to znaczy z tego, że nie lecieliśmy 20h
z Polski za miliony złotych 😅

Ale od początku.


PORUSZANIE SIĘ PO WYSPIE

Po wylądowaniu przywitała nas naprawdę przyjemna temperatura dwudziestu kilku stopni, co było dla nas zbawienne po ostatnim miesiącu
w Wietnamie w szalonych (średnio) 35 stopniach. Byliśmy naprawdę pozytywnie nastawieni.

Od razu złapał nas pan taksówkarz, oferując cenę z Graba, więc przynajmniej nie trzeba było przepłacać za kartę SIM na lotnisku lub targować
się kilka minut.

Kwota nas jednak zaskoczyła. 650 000 IDR (ok. 175 PLN) za 35km. Jak na Azję to mega drogo. Dodam, że nasz najdroższy lotniskowy kurs taksówką był jak dotąd w Kuala Lumpur i było to ok. 80 zł za 62 km. Jak myślicie, który przejazd trwał dłużej?
Oczywiście ten na Bali 😉 Przejechanie 35 km zajęło nam 1,5h. W Malezji pokonanie 2 razy większego dystansu było o pół godziny szybsze.

I to jest właśnie znak, że ta zależność, będzie determinować cały nasz pobyt. Nie pomyliliśmy się 😉

Wyjechanie z Denpasar to spore wyzwanie, bo korki są duże. Jechaliśmy do Ubud, które słynie chyba z najbardziej zakorkowanych ulic na wyspie, ale na całe szczęście mam już wprawę w szukaniu noclegów i branie pod uwagę wszelkich możliwych utrudnień.

Nasz nocleg znajdował się w idealnym położeniu - niecałe 4km do centrum,

co pozwalało nam:

1 - mieszkać w przepięknym otoczeniu przyrody

2 - wyspać się spokojnie - bez dźwięku rozwścieczonych skuterów, odgłosów
ze świątyń czy imprezowiczów o 3:00 nad ranem

3 - móc dostać się do miasta na pieszo - bez uzależniania się od jakichkolwiek
środków transportu

4 - w bliskiej okolicy mieć sklep, pralnię i jakieś knajpy.

Jestem genialna! Dokładnie to pomyślałam następnego dnia, kiedy w końcu
przespacerowaliśmy się do Ubud. 😉
Nie mamy niestety zdjęć idealnie oddających stan rzeczy, ponieważ w momentach
największego zakorkowania, kiedy zazwyczaj nie było chodnika, byliśmy bardziej
skupieni, żeby po prostu jakoś przejść i nie zostać potrąconym.

Jednak trzeba przyznać, że sama droga dość malownicza 🙂

pole ryżowe Bali
pole ryżowe Bali
Ubud Bali
Ubud Bali

I Tak - wiedzieliśmy gdzie jedziemy, wiedzieliśmy, że Ubud będzie doskonałą bazą wypadową do zobaczenia wszystkiego, co chcieliśmy na wyspie, ale także to, że to miasto ma renomę zupełnie odwrotną do tego, co możemy zobaczyć na instagramie.

Jednak bardzo chcieliśmy właśnie tego doświadczyć 🙂


Zatem tak - prawdą jest, że Ubud nie jest tym miejscem z “Jedz, módl się

i kochaj”. Nie jest miejscem duchowego oczyszczenia, spokoju
i odpoczynku. Jest raczej zatłoczonym miastem, pełnym ryku i smrodu silników, gdzie na każdym kroku trzeba uważać, żeby nie przejechał Was skuter, próbujący wyrwać się z korku między innymi skuterami
i samochodami - tutaj macie filmik jak wygląda chodzenie po Ubud.


Czasem jest tu bardziej tłoczno niż w samym Sajgonie (a to miasto naprawdę jest takie, jak jego nazwa). Przejście pieszo środkiem ulicy między pojazdami, było zatem naszą codziennością. Cieszę się, że nie wynajmowaliśmy skutera, bo byłaby to tylko strata czasu, pieniędzy i nerwów.

Centrum Ubud odwiedziliśmy zresztą tylko kilka razy, żeby pokręcić się po okolicy, skoczyć do jakiejś fajnej knajpki i zobaczyć pokaz tradycyjnego tańca w jednej ze świątyń.

Jeżeli chodzi o transport publiczny na Bali, to praktycznie nie istnieje.
Zatem jedynym wyjściem jest wynajęcie samochodu, skutera bądź przemieszczanie się na pieszo.

No to co, wyjeżdżamy poza Ubud!

uliczka na Bali
uliczka na Bali

WYCIECZKI NA BALI

W związku z tym, że poruszanie się po wyspie odbywa się żółwim tempem, to kierowcy - czyli najbardziej łasa na Twoje pieniądze grupa świata (niezależnie od kraju) - tylko zacierają ręce i proponują beznadziejnie przygotowane i drogie wycieczki, żebyś jak najmniej zwiedził w jeden dzień, za jak najwięcej kasy.

No a jutro kolejna wycieczka, bo wiadomo, że jednego dnia nie zdążysz, bo:


1 - korki
2 - w najbardziej turystycznych miejscach, ludzie potrafią czekać na zdjęcie nawet kilka godzin.

Taki kierowca na Bali to chyba najlepiej zarabiający człowiek na wyspie. 3 godziny w korkach, 5 godziny pośpi, a Ty zobaczysz dwie, góra trzy atrakcje jednego dnia i wydasz kupę kasy.
I tak jednak lepiej dogadać się z takim kierowcą niż przepłacać za zorganizowane wycieczki, które standardowo kosztują ok. pół tysiąca
za 2 osoby.

My zaplanowaliśmy wycieczki sami. Na pierwszą wynajęliśmy samochód z kierowcą na cały dzień za 700 000 IDR (ok. 190 zł).
W to były wliczone opłaty parkingowe oraz czas do 12h, jednak wyrobiliśmy się w nieco ponad 8. Pewnie dlatego, że wyruszyliśmy
o 5:30, żeby zdążyć na wschód słońca na wulkanie, co zresztą nam nie wyszło ze względu na coś - czego kompletnie nie przewidzieliśmy - dlatego wróciliśmy tam drugi raz i o tej przygodzie przeczytacie poniżej.

A jak nie chcecie dużo czytać, to tutaj macie 15-sekundowy skrót

Droga na wodospad Bali
Droga na wodospad Bali

Podsumowanie wycieczkowe

Żeby zwiedzić kilka miejsc, które nas konkretnie interesują
w korzystnej cenie, trzeba to rozłożyć na dwa lub więcej dni i najlepiej ogarnąć sobie kierowcę.

Jest pełno grup gdzie można to zrobić, np. na facebookowej Bali Best Things. Jeżeli macie kasę, nie chcecie tracić czasu i energii dla kilku stów i przyjechaliście na 2 tygodnie - są zorganizowane wycieczki np. na GetYourGuide (lub na miejscu - wiadomo).

Zawsze sprawdzajcie dokładnie, co w taką wycieczkę jest wliczone - czy są bilety wstępu, czy musicie mieć coś ze sobą (jak np. buty do wody, do trekkingu lub chustę/sarong), czy jest lunch czy lepiej zabrać coś ze sobą - ceny za napój lub okrycie ramion/kolan potrafią być kosmiczne, a dodatkowo w miejscach takich jak np. Nusa Penida, może być problem z ich kupieniem.

Oczywiście możecie poruszać się na własną rękę skuterem, ale my woleliśmy nie ryzykować, z uwagi na to, że ani turyści ani balijczycy nie potrafią jeździć, a infrastruktura ni jak ma się do potrzeb przepełnionej po brzegi wyspy.

Pamiętajcie, żeby móc wypożyczyć skuter, należy mieć do tego stosowne uprawnienia.


całodniowa (Kintamani, Penglipuran Village, świątynia Pura Tirta Empul, Taman Sari Waterfall & Natural Pool, Tibumana Waterfall)

krótka (4h) - Paperhills i wulkan o wschodzie słońca podejście drugie, Batur Hot Springs (gorące źródła)

2-dniowa - Jatiluwih Rice Terraces, Ulun Danu Beratan Temple, Bali Handara Gate, Lovina Beach, Blue Lagoon oraz Aling Aling Waterfall

Jeżeli szukacie wycieczek zorganizowanych na Bali, zapraszam serdecznie do skorzystania z naszego linku w GetYourGuide. Dzięki temu my możemy otrzymać niewielkie benefity na dalsze podróże.

Pomoc w planowaniu podróży

Chcecie odwiedzić Bali? Potrzebujecie kogoś, kto zaplanuje wakacje dla Was? A może potrzebujecie kilku wskazówek lub rozmowy? Jesteśmy do Waszej dyspozycji.

Skontaktuj się z nami

Masz pytania dotyczące podróży do Azji? Masz sugestie dotyczące bloga? Chcesz z nami współpracować? Szukasz pomocy lub chcesz się spotkać na kawę?

Zapraszamy do kontaktu.